Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów

Kargul i Pawlak

Chłop pożyteczny bywa. Za "Chłopów" można nawet zostać obdarowanym literacką Nagrodą Nobla. O chłopach pisał nie tylko Reymont, choć on akurat został za to najbardziej doceniony. Tą wdzięczną tematykę poruszał także Kasprowicz, który potrafił napisać nie tylko "Z chałupy" ale nawet i "Z chłopskiego zagonu". Nobel noblem, ale i tak większość ludzi słysząc "chłop" widzi przed oczami Pawlaka i Kargula, a nie Reymonta z Kasprowiczem. Dzisiaj będzie zatem o chłopach.

Wsi spokojna, wsi wesoła! który głos twej chwale zdoła? Ech, czasem człowiek żałuje, że mieszka w mieście. U nas najbardziej "miejsko" jest ostatnio wzdłuż płotu oddzielającego posesje położone przy ulicy Kasprowicza i Reymonta. Niektórzy z właścicieli posesji przy pierwszej z tych ulic chętnie skorzystaliby z dostępności do nich od strony ulicy Reymonta (trudno się dziwić). Mieszkańcy bloku przy Reymonta 9 natomiast, walczący ze współmieszkańcami o każdy wolny skrawek parkingu, są nieczuli na potrzeby współobywateli naszego miasta, o których pisałem w zdaniu poprzednim. I trudno się dziwić, jako że ulica Reymonta na tym odcinku pozostaje we władaniu SM Pomezania, czyli nie jest właściwie drogą ogólnodostępną a priori. Tak oto mamy do czynienia w środku miasta z sytuacją "kargulowo-pawlakową". Ale do blokowanych przez "reymontowiczów" "kasprowiczan" uśmiechnęła się nareszcie fortuna. Burmistrz postanowił zainwestować publiczny grosz, by przebudować nieszczęsny układ dojazdowo-parkingowy, tak by wszystkich żyło się od tego lepiej. O dziwo nie zostało to docenione przez "reymontowiczów", a i "kasprowiczanie" czują się jeszcze gorzej, bo cóż począć gdy rozbudzona nadzieja umiera pierwsza a nie ostatnia. Nie zazdroszczę burmistrzowi, bo teraz może podjąć decyzję albo niepopularną albo jeszcze gorszą. A ludzie uważnie obserwują sytuację ze swoich balkonów, zapewne pouczeni fragmentem reymontowskiej "komediantki" - "Gniewa się tylko lub raduje głupstwo. Człowiek powinien patrzeć, obserwować i na swoją drogę". Na swoją drogę, czy jeszcze znajduje się na swoim miejscu.

Ale nie tylko Reymonta czytają "reymontowicze". Najwyraźniej także kasprowiczowskie "ten jest najszczęśliwszy z ludzi, komu zapału do ksiąg nikt nie ostudzi", zostało przez nich przyswojone. Łącznie z wszelkimi przepisami budowlanymi i około budowlanymi w mądrych księgach zawartymi. Będzie, będzie się działo. I cóż tu począć, gdy już nawet Leonia Pawlakowa podająca Kazimierzowi granaty wiedziała, że "sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Może głosowanie? Ale "co to za demokracja, gdzie każdy może mieć swoje zdanie?" jak stwierdził Kargul.
Michał Chodorowski, komentator portalu kwidzyn.naszemiasto.pl

Współczesna miedza

W wielu miastach można się natknąć na komunikacyjne absurdy, ale często wynikają one z historycznych uwarunkowań. Przecież jeszcze nawet w XIX wieku nikt nie zakładał, że za 100 lat każda ulica będzie musiała mieć jezdnię dla samochodów, co najmniej dwupasmową. To dlatego niemal każda starówka w każdym europejskim mieście poprzecinana jest dziesiątkami wąskich, jednokierunkowych uliczek. W tej sieci z reguły potrafią się poruszać jedynie miejscowi. Dodatkowo, w naszej szerokości geograficznej, miejski chaos pogłębiły lata komuny, pełne architektonicznych gaf i zupełnie niepraktycznych rozwiązań.Za takie można np. uznać układ ulic w okolicach Kasprowicza i Reymonta, któremu tak dokładnie przyjrzał się dzisiaj Michał. Zresztą o planach modernizacji wzmiankowanych ulic na naszych łamach pisaliśmy już w jednym z wcześniejszych numerów.
Sprawa do łatwych na pewno nie należy, bo wymaga pogodzenia rozbieżnych racji licznych mieszkańców, które dodatkowo są skonfrontowane z urzędniczą wizją rozwoju wspomnianej okolicy.

Jedni chcą większej liczby parkingów, inni dostępu do garaży, a jeszcze inni nowej drogi. Można rzec, czysta klasyka: "Gdzie dwóch Polaków , tam trzy zdania". I choćby z tego powodu nie spodziewam się rychłego rozwiązania sytuacji. Póki co, nim ktoś przekona kogoś do swoich racji, proponuję by unikać absurdów. Za taki należy bowiem uznać zakaz parkowania przy ul. Reymonta 9 dotyczący motocykli. Rozumiem, że przed blokiem liczącym kilkadziesiąt mieszkań o miejsce parkingowe trudno, ale to chyba jednak nie powód, by sekować motocyklistów. To jawna dyskryminacja właścicieli jednośladów. Ciekawe co na to burmistrz, który przecież sam zalicza się do tego grona. O sprawie poinformował mnie jeden z Czytelników, też motocyklista.

A swoją drogą, to fascynujące jak daleko jesteśmy w stanie posunąć się w walce o miejsce parkingowe, która jawi się jako współczesny synonim kargulowo-pawlakowej wojny o miedzę. W obu przypadkach, wszystkie chwyty dozwolone. Przecież przypadki fałszywych legitymacji i zaświadczeń uprawniających do parkowania na miejscach dla inwalidów nie należą do rzadkości. Poza tym małe bitwy, wielkiej wojny o parking obserwuję codziennie z perspektywy kierowcy. Zupełnie wyjątkową areną jest tu parking przy naszej redakcji. Zakładając, że wszyscy potrafią parkować pomieści on kilkanaście aut, a w bitwie o miejsce uczestniczą mieszkańcy, właściciele i pracownicy okolicznych sklepów, my oraz bywalcy pobliskiej siłowni. Tu też wszystkie chwyty są dozwolone, więc donosy do Straży Miejskiej wcale nie należą do rzadkości. Dlatego ja składam broń i przesiadam się na rower.

Rafał Cybulski, redaktor prowadzący

A najnowszy odcinek Ognia i Wody już dziś (piątek, 18 kwietnia) możesz przeczytać w "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego"