Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów

Czego niektórzy wolą nie pamiętać
Po czym można poznać Polaków? Po tym, że między sobą potrafią się pokłócić na każdy temat. Nie wiem, czy gdzieś na świecie krąży już dowcip w tym stylu, ale jeśli tak , to nie mamy się o co obrażać, bo nie odbiega przecież od prawdy. Najlepszym potwierdzeniem jest zamieszanie wokół WOŚP. Okazało się bowiem, że wielki poryw naszych serc, który co roku przekłada się na wymierną po moc medyczną dla milionów małych Polaków - a ostatnio również dla seniorów, o których zdaje się system zupełnie zapomniał - również może być kontrowersyjny. Że charytatywna akcja, którą możemy się chwalić w świecie, tak naprawdę jest polityczną agitką lewaków, a poza tym wyłudzanie kasy na nowe, okropnie drogie i jeszcze dziwniejsze okulary dla Owsiaka. Oczywiście tak próbują nam ostatnio wmówić prawicowe media.

Polecamy również: Ogień i Woda. Al Capone a Unia Europejska

Rok lub dwa lata temu, na tych łamach, radziłem Jurkowi, żeby na chamskie zaczepki nie reagował, ale teraz go zrozumiałem, bo tegorocznemu finałowi towarzyszyła wyjątkowa propaganda oszczerstw. Prawicowa "Fronda" napisała, a wiele innych tytułów to podchwyciło, że Orkiestra na pomoc przeznacza tylko 54 proc. tego co zebrała, a Caritas aż 99 proc. W prawicowych mediach pojawiały się też informacje o tym, że sporo kasy ze zbiórek idzie na organizację Przystanku Woodstock, a zarobki samego Owsiaka są niebotycznie wysokie. A jaka jest prawda?

WOŚP na zakup sprzętu medycznego przeznacza co roku średnio 92 proc. zebranych pieniędzy.Takie dane przedstawiło Ministerstwo Pracy, które jest jednym z czterech prześwietlających jej finanse. Bodaj tylko jedna organizacja kontrolowana przez państwo może się pochwalić minimalnie lepszym wynikiem. I nie jest to Caritas, bo ten nie podlega państwowej kontroli. Niektórzy sugerują, że w jego przypadku może to być nie 99 proc. lecz 50 lub mniej, ale tego nie da się sprawdzić.Caritas podlega jedynie wewnętrznej, kościelnej kontroli. To tak jakby finanse Owsiaka sprawdzała jedynie jego żona. Okazało się również, że Przystanek Woodstock organizowany jest za pieniądze sponsorów, a wytykanie Owsiakowi 115-metrowego mieszkania w apartamentowcu to już przesada, bo z luksusami daleko mu do ojca Rydzyka, który zresztą przeprowadził kiedyś wielomilionowa zbiórkę bez pozwolenia, a z pieniędzy się nie rozliczył. Niektórzy wolą tego nie pamiętać.
Rafał Cybulski, redaktor prowadzący

Ech, droga mi jesteś Polsko!
Dwunastego stycznia parafialna suma w kościele pw. Miłosierdzia Bożego nie rozpoczęła się, jak to zwykle bywa, w południe. Nie rozpoczęła się, bo została poprzedzona występem aktorsko-wokalnym naszej młodzieży gimnazjalnej. Ten wzruszający występ dotykał spraw najważniejszych, a jego scenariusz zbudowany był na utarczce syna z rodzicami, do której doszło w wigilię Bożego Narodzenia. Po mszy wyjścia z kościoła zostały "obstawione" przez wolontariuszy WOŚP, a wierni udowadniali, że nie wszystko wrzucili na tacę. Przy wyjściach z kościoła nie było natomiast wolontariuszek Caritas, choć gdyby się pojawiły nikt nie mógłby mieć do księdza proboszcza o to pretensji. Zdaje się, że większość wiernych nie skorzystała z zaproszenia do kolejnej potyczki w naszej polskiej wojnie między "mafią" a "sektą". A nasza młodzież, czy to w kościele, czy też przed nim, wykazała swoją wrażliwość. Serce rośnie.

Jakiś czas temu założyłem sobie, że kolejne doniesienia z frontu "owsiakowego" będę przyswajał dopiero po uprzednim umieszczeniu mokrej i zimnej gąbki pod pachą. Jest to bowiem dla mnie kolejny z nie najważniejszych problemów, którymi mamy się pasjonować w pierwszej kolejności. Nie będę także ukrywał, że Jurka "Jerzego" Owsiaka znam nie tylko z tej medialnej strony, a budynek, który dane mi było zaprojektować, zapewne będzie niebawem "medialny". W pakiecie z całym kompleksem "Szadowo-Młyn". Tak więc założyłem sobie, że nie będę dedukował, czy J.O. jest agentem sił oświeconych oddelegowanym na odcinek "deprawacja młodzieży", czy wrażliwcem, którego mimowolnie wciąga machina tej "popisowej" pseudo wojny, prowadzonej rzecz jasna po to, by żyło się lepiej. Komuś chleb, komuś igrzyska. Sprawiedliwie.

Przeczytaj także: Kwidzyn. Ogień i woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów. Gender, czyli dżender

Gdy w sukurs przychodzi mokra gąbka, można bez zbędnych emocji porównać kilka liczb. Ostatnimi czasy Orkiestra zbierała około 50 milionów złotych rokrocznie. Czy zadaliście sobie Państwo kiedykolwiek pytanie jak ta suma ma się do kwot, które nasi umiłowani przywódcy wydatkują na ochronę zdrowia? Otóż ma się jak 1 do 1341 (0,07%). Same koszty obsługi administracyjnej tegoż wydatkowania to ponad siedemset milionów złotych. Pieniądze zbierane z takim poświęceniem przez tysiące ludzi, wspartych przez samorządy, media i firmy starczyłyby na utrzymanie funkcjonowania instytucji NFZ przez niespełna miesiąc. Podobno "każdy grosz się liczy", więc kto zabroni biednemu bogato żyć? To jednak jakoś ludzi nie interesuje. A jeżeli nie interesuje ludzi, to dlaczego ma interesować dziennikarzy? Ech, droga mi jesteś Polsko.
Michał Chodorowski, komentator portalu kwidzyn.naszemiasto.pl

Kolejny odcinek "Ognia i Wody", już w piątek (31 stycznia), znajdziecie w "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego"