Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn. Ogień i woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów

Rafał Cybulski
fot. Monika Sosnowska
Dziś trzecia część "Ognia i Wody". Tym razem Michał Chodorowski i Rafał Cybulski polemizują ze sobą na temat patriotyzmu "Made in Poland". Próbują odpowiedzieć na pytania czym jest patriotyzm i czy może być zakręcony?

Lekcja patriotyzmu

W rocznicę ogłoszenia stanu wojennego dyskusja na temat patriotyzmu wydaje mi się jak najbardziej na miejscu. Zapewne nie tylko mnie się tak wydaje, a do rozważań o wartościach nadrzędnych, takich jak wolność, skłania również to, co dzieje się na Ukrainie. W tym przypadku, iskierką, która rozpaliła we mnie żar felietonisty, był jednak artykuł Andrzeja Baczewskiego opublikowany w "Pulsie Kwidzyna". Ów polemiczny tekst dotyczył rozpoczętej na naszych łamach kilka tygodni temu akcji "Patriotycznie Zakręceni".

Koledze Andrzejowi pomysł naszej akcji wydaje się co najmniej dziwny i podejrzany: "(…) kreowanie lokalnego patriotyzmu w ramach prowadzonej akcji jest dewaluacją wartości nadrzędnych. Pomysł na kreowanie postaw patriotycznych według postulowanego wzorca jest czymś uwłaczającym dawnym i współczesnym bohaterom Rzeczpospolitej" - pisze, a ja usłyszawszy słowo "uwłaczający" poczułem się wywołany do tablicy. Zacznę od tego, że ostatnie zdanie zdaje się wskazywać, iż mój starszy kolega po piórze (a raczej klawiaturze) myli patriotyzm z bohaterstwem. Przecież do grona patriotów nie zaliczymy jedynie postaci pokroju Reytana, Piłsudskiego, Kościuszki czy Traugutta, bo patriotyzm, to nie tylko wielkie czyny, czy poświęcenie życia dla ojczyzny. To również zwykłe czyny, zwykłych Polaków. To uczęszczanie na tajne komplety pod zaborami, to słuchanie Radia Wolna Europa lub dyskretnie wpięty w bluzę opornik w czasach PRL-u. Natomiast w czasach pokoju patriotyzm to również umiłowanie i pielęgnowanie narodowej tradycji, kultury czy języka. A że nie ma jednego języka polskiego, jednej wspólnej dla wszystkich kultury, czy tradycji, więc moim zdaniem, przy okazji powinniśmy dbać o wszystkie regionalizmy.

Atak na marginesie, to irytuje mnie zawłaszczanie patriotyzmu przez środowiska prawicowe. Ja, choć do narodowca mi daleko, też uważam się za patriotę, a przy tym nie chcę odbierać tego przywileju innym. Jestem dumny z bycia Polakiem, wywieszam flagę z okazji świąt narodowych, a moja niespełna 5-letnia córka śpiewa ze mną wszystkie cztery zwrotki hymnu. A na koniec ciekawostka. Jeden z naszych czytelników zgłosił kandydaturę Andrzeja Baczewskiego, ale skoro sam zainteresowany uważa akcję za uwłaczającą bohaterom, nie umieściliśmy go na liście.
Rafał Cybulski, redaktor prowadzący

Prawda najdroższa

Szybko postawiłeś mnie Rafale w sytuacji dla mnie niezręcznej. Czuję się teraz jak niewdzięczny wnuk, który odpowiadając na zaproszenie babci musi jej brutalnie powiedzieć, że nie lubi kawy posłodzonej solą. Ale kierując się sentencją Arystotelesa "Drogi mi Platon, drogi Sokrates, ale jeszcze droższa prawda" upublicznię swoje wątpliwości odnoszące się do akcji "Patriotycznie Zakręceni". Moją pierwszą reakcją na jej nazwę była myśl, że jest skierowana do "zwariowanej nastolatki" i "wujcia wariatuńcia". Nie jestem ani pierwszą, ani drugim. Być może przywiązuję zbyt wielka wagę do semantyki, ale nazwa, w moim przekonaniu już na starcie infantylizuje całą akcję.

Zawsze warto zaczynać od początku. Mnie tym razem się nie udało, ale nadrabiam zaległości. A początkiem tej dyskusji powinno być przypomnienie cóż to takiego ten "patriotyzm". Nazwa pochodzi od greckiego "patria" oznaczającego rodzinę, grupę, plemię i (najszerzej) naród, wywodzący się od wspólnych przodków, ojców. Stąd też patriotyzm związany jest bezpośrednio z ojczyzną i miłością do niej. Z tego też względu zbitka patriotyzmu i zakręcenia nijak mi się nie składa w sensowną całość. Wolę jednak patriotyzm świadomy i poważny, od tego zakręconego, zwariowanego, który mógłby być traktowany wręcz jako aberracja.

W tym naszym kraju-raju ścierają się obecnie dwie propozycje patriotyczne. Pierwsza - rejtanowska, heroiczna, bogoojczyźniana i postsmoleńska. Druga - radosna, której symbolem jest "fajny Polak" odziany w kotylion, orzeł z czekolady i nasi "umiłowani przywódcy" fotografowani na tle czerwonej mapy Europy z kontrastującym zielenią konturem Polski. Upraszczając, mam nadzieję, że nieprzesadnie, ścierają się obecnie patriotyzmy sytych i głodnych. Ale jest też drugi poziom sporu, mniej dostrzegalny - sporu między patriotyzmem narodowym a patriotyzmem lokalnym. Sporu, którego w normalnej sytuacji być nie powinno. Zaczynam odnosić wrażenie, że w naszych czasach patriotyzm lokalny ma zastąpić nam ten narodowy, co doskonale wpisuje się w realia "unijne", w których miejsca na patriotyzm narodowy nie będzie. Waszej akcji promującej patriotyzm lokalny, czyli ten na miarę naszych możliwości, oczywiście nie można odmówić zasadności. Trudno jednak się nim zachwycać, gdy na szczytach rzeczywistość skrzeczy. Ale basta. Słowa "patriotyzm" użyłem już wielokrotnie, a lepiej go mimo wszystko budować czynem niż słowem.
Michał Chodorowski, komentator portalu kwidzyn.naszemiasto.pl

Już dziś (piątek, 20 grudnia) w "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego" ukaże się kolejny odcinek "Ognia i wody". Zapraszamy do lektury

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto