Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn. Ogień i woda, czyli felietonowe potyczki Rafała Cybulskiego i Michała Chodorowskiego

Rafał Cybulski
Sektor C - w hali przy ul. Wiejskiej właśnie w tym miejscu zasiadają najzagorzalsi kibice MMTS
Sektor C - w hali przy ul. Wiejskiej właśnie w tym miejscu zasiadają najzagorzalsi kibice MMTS Jarosław Michalik/jarekmichalik.com
Dzisiaj na łamach portalu kwidzyn.naszemiasto.pl rozpoczynamy nowy cykl felietonowy. Na tematy ważne i trudne z naszego lokalnego punktu widzenia spierać się będą Rafał Cybulski i Michał Chodorowski, którzy felietonową współpracę nawiązali właśnie na naszym portalu.

Jak niewędkujący Rafał złowił "Sektora C"

Cała sprawa swój początek miała w samochodzie jadącym na żużlowe Grand Prix do Torunia. Prowadził Kopiś, ja siedziałem obok, a listę pasażerów uzupełniali Adam i Michał, którzy są wiernymi Czytelnikami naszego internetowego portalu, a zwłaszcza złośliwych komentarzy pod moimi felietonami. To właśnie w trakcie dyskusji na temat jednego z nich po raz pierwszy rzuciłem, że jeśli mógłbym poznać jednego z komentatorów, to postawiłbym na "Sektora C". Przede wszystkim dlatego, że zawsze lubiłem czytać jego komentarze.

Czytaj także: Blog Rafała Cybulskiego* - Ze mnie taki fachowiec, jak z... [ZDJĘCIA]

Owszem, dość często się ze mną nie zgadzał, wręcz ganił, np. nie podobało mu się przyrównanie Marii Konopnickiej do kosmopolitycznego Biedronia. Potrafił kopać po kostkach i do tego sprawnie operował polszczyzną (co w połączeniu bywa czasem bolesne dla autora tekstu poddawanego jego analizie), ale zawsze starał się być sprawiedliwy w ocenach. Taki właśnie obraz "Sektora C" miałem w swojej głowie. Instynktownie czułem, że pewnie znaleźlibyśmy wiele wspólnych tematów, zwłaszcza z naszym zapałem do dyskusji, choć przyznam, że od początku wyglądał mi na konserwatystę. W końcu nieprzypadkowo dość często różnimy się w poglądach na wiele spraw. Mimo to zawsze dyskutowało nam się świetnie.

Blog Rafała Cybulskiego - Czego wół nie chce pamiętać?

Potem poszło jak z płatka. "Sektor, a może ty chciałbyś pisać bloga na naszym portalu? Tylko pamiętaj, że wtedy nie grałbyś z kontry, jak teraz, lecz rozgrywał atak pozycyjny. Oczywiście idealnie byłoby jakbyś się ujawnił, ale nie jest to warunek konieczny" - napisałem w odpowiedzi na jego komentarz pod wspomnianym już wcześniej felietonem o "Rocie". Na odpowiedź nie musiałem długo czekać, chwyciła ryba na haczyk: - Ciekawa propozycja Panie Rafale - rozpoczął "Sektor C", a dalej rozpisał się jak to on potrafi. Potem przysłał maila i się przedstawił, więc okazało się, że znaliśmy się wcześniej. Może niezbyt dobrze, ale na pewno parę razy zdarzyło nam się w życiu pogadać. Teraz będziemy mieli okazję, by poznać się lepiej, bo choć czasem jesteśmy jak ogień i woda, to właśnie rozpoczynamy felietonową współpracę.
Rafał Cybulski, redaktor prowadzący

Blog Rafała Cybulskiego* - "Rota" i Telewizja Trwam. Co na to Konopnicka?

Dzień dobry i precz z jednomyślnością

Dzień dobry. Jak na konserwatystę przystało, witam się z szanownymi Czytelnikami tym staropolskim zwrotem grzecznościowym. Korzystając z być może ostatniej okazji, że zgadzam się z wpisem kolegi redaktora, chciałby wyliczyć pośpiesznie czym się… nie różnimy. Obaj jesteśmy chłopakami nienachlanie młodymi, nieprzesadnie wykształconymi i z małego ośrodka. Lubimy sport, w tym, co ciekawe, żużel, choć ja akurat ostatnio jestem raczej "lubiącym-niepraktykującym". To, że jesteśmy absolwentami tej samej szkoły licealnej w zasadzie zamyka jakże krótką listę naszych zbieżności.

I bardzo dobrze. Dyskusja ludzi o jednakowych przekonaniach i wspólnym światopoglądzie bowiem, oczywiście, jest zazwyczaj przyjemna, natomiast raczej nie rozwijająca poznawczo i intelektualnie. Uważam, że nic tak bardzo nie zaprasza do dysputy jak różnice, między potencjalnymi dysputantami. Skoro czytasz w tym momencie to zdanie Drogi Czytelniku, to wnioskuję, że mój interlokutor wyznaje podobną filozofię. Więc zaczynamy!

Nie chciałabym być kontrowersyjna - świergoli już od trzydziestu trzech lat do redaktora z telewizji kultowa Aleksandra Kozeł z jeszcze bardziej kultowego "Misia". Ja też bym nie chciał. Naprawdę. Ale nie z powodu zniewolenia dyktatem poprawności politycznej, czy też kreowania siebie na "inteligentnego-rozsądnego". Nie chciałbym mianowicie, by kontrowersyjny był w tej naszej lokalnej społeczności głos, który co prawda może być nawet i przykry, jednak wyłącznie po to, by nasza społeczność mogła się rozwijać. Nie od dzisiaj przecież wiadomo, że jakakolwiek wspólnota dotknięta wirusem jednomyślności, faktycznej bądź taktycznej, po pewnym czasie karłowacieje. Tak więc precz z jednomyślnością i nie uważam, by był to postulat nadzwyczaj kontrowersyjny.

Na koniec kącik historyczny. Dokładnie 57 lat temu, 29 listopada 1956 roku Front Narodowy został przekształcony we Front Jedności Narodu. Tak mi się jakoś skojarzyło w chwili rozważań o jednomyślności.
Michał Chodorowski, komentator portalu kwidzyn.naszemiasto.pl

A już jutro (piątek, 6 grudnia) w "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego" ukaże się kolejny odcinek "Ognia i wody". Zapraszamy do lektury

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto