Kwidzyn. Lokatorzy boją się czadu


- Za każdym razem, gdy w nich rozpalam ogień, cały dym wybija do mieszkania. Przecież my się tu podusimy. Dlatego palimy przy otwartych oknach. Nawet jak na dworze panował tęgi mróz, mieliśmy wszystkie okna otwarte na oścież. Jednak jaki jest sens palić, gdy całe ciepło ucieka? - retorycznie pyta rozgoryczona mieszkanka.


Niebezpieczna sytuacja utrzymuje się od połowy listopada. Wszystko wskazuje na to, że powodem był nieprawidłowo przeprowadzony remont komina.


- Podczas remontu w sąsiednim lokalu przyszli do mnie kominiarze i powiedzieli, że ze względu na przebudowę instalacji u sąsiadów muszą podłączyć jeden z moich pieców do innego przewodu. Wskazali, który to ma być, a budowlańcy wykonali zlecenie. Od tamtego czasu mamy ciągłe problemy - relacjonuje Teresa Polasik. 


Niedrożny "nowy" komin nie odprowadza dostatecznie dymu, a większość dymu jest zasysana przez znajdującą się w kuchni kratkę wentylacyjną. O całej sprawie poinformowany został Zakład Usług Mieszkaniowych, zarządzający całym budynkiem. 
- Moje zgłoszenie zostało przyjęte, ale przez miesiąc nic się nie zmieniło - mówi Teresa Polasik.


Problem jest poważny. Tuż przed Nowym Rokiem straż pożarna wydała zakaz korzystania z przewodu, do czasu wykonania ekspertyzy przez zespół kominiarski.

- Sytuacja stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. Poza tym istnieje ryzyko wybuchu pożaru - informuje kpt. Jan Chodukiewicz z kwidzyńskiej straży pożarnej.


Na ekspertyzę czeka się nawet dwa tygodnie. Zgodnie z zakazem strażaków, pani Polasik, do czasu usunięcia przyczyny problemów, powinna zrezygnować z ogrzewania pokoju, ale trudno się z tym pogodzić, gdy na dworze panuje mróz.