Kwidzyn: Katarzyna Łaniewska na spotkaniu w szkole katolickiej [ZDJĘCIA]

Aktorka wystąpiła z recitalem patriotycznej poezji oraz podzieliła się ze słuchaczami refleksjami na temat pracy w teatrze i filmach, w których grała najróżniejsze role. Opowiadała także o pracy aktorów, którzy bojkotowali władze w czasie stanu wojennego i występowali w kościołach. Wspominała o spotkaniach z błogosławionym księdzem Jerzym Popiełuszko i występach, jak mówiła w czasie wojny jaruzelsko-polskiej oraz swoim uczestnictwie w mszach świętych za ojczyznę, odprawianych w kościele Św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Niezwykle wzruszająco mówiła również o spotkaniu w Castel Gandolfo ze świętym Janem Pawłem II czy o spotkaniu w rodzinnym domu we wsi Okopy k. Suchowoli z rodzicami księdza Jerzego Popiełuszki.

- W ciągu kilku lat wojny jaruzelsko-polskiej odwiedziliśmy blisko 500 polskich miejscowości. Występowaliśmy w kościołach. Byliśmy niezwykle serdecznie przyjmowani. Z drugiej strony prześladowani i szykanowani przez władze. Zniszczono mi m.in. samochód. Po raz kolejny może nie przykrości, ale ostracyzm ze strony aktorów, z którymi przyjaźniłam się i występowałam w czasie stanu wojennego dotknął mnie po 10 kwietnia 2010 roku, po Smoleńsku, kiedy ich zdaniem opowiedziałam się po niewłaściwej stronie i wstąpiłam do „sekty smoleńskiej” - wspominała Katarzyna Łaniewska. - Uczestniczę w każdą rocznicę katastrofy smoleńskiej w marszach. Cieszy mnie fakt, że uczestniczą w nim całe rodziny z dziećmi, a większość stanowią młodzi ludzie, prawdziwi patrioci. Cieszy mnie fakt zapowiedzi powrotu, usuniętego cichcem przez poprzedniego prezydenta i aresztowanego w kościele Św. Anny, postawione przez harcerzy krzyża.

Opowiadała również o udziale w ostatnim filmie fabularnym, dotyczącym zamachu smoleńskiego, „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauzego, w którym wcieliła się w rolę legendy Solidarności, Anny Walentynowicz oraz o roli babci Józi w serialu telewizyjnym „Plebania”, gdzie była uznana za mistrzynię lepienia pierogów. Jak jednak mówiła, kompletnie nie umie ich lepić i zawsze wychodzą jej fatalne.