Klinika serca w Kwidzynie

Władze powiatu oraz dyrekcja kwidzyńskiego szpitala chcą sfinalizować toczące się od ponad roku rozmowy z Polsko-Amerykańskimi Klinikami Serca. Tymczasem spółka, wcześniej zainteresowana poprowadzeniem specjalistycznego oddziału w Kwidzynie, wciąż nie przedstawiła ostatecznego projektu planowanej inwestycji.


Okolice powiatu kwidzyńskiego stanowią "białą plamę" na pomorskiej mapie usług kardiologicznych. Najbliższa placówka, zdolna leczyć cięższe zawały, znajduje się w oddalonym o 100 km Gdańsku. Kwidzyn, mimo nowoczesnego oddziału ratunkowego, nie ma ani sprzętu, ani odpowiednio wykwalifikowanego personelu, aby móc przeprowadzać operacje na sercu.


Klinika kardiologii jest więc potrzebna na tym terenie, tyle tylko, że przedstawiciele Polsko-Amerykańskich Klinik Serca wciąż nie precyzują terminu realizacji projektu. 
Przewodniczący zarządu spółki nie chciał z nami rozmawiać o szczegółach.

- Na razie jest zbyt wcześnie. Być może za trzy tygodnie będziemy w stanie przybliżyć nasze zamiary - poinformował Tomasz Kątny, sekretarz zarządu.


Zaskoczenie budzą jednak oczekiwania powierzchniowe potencjalnego inwestora. Wstępne ustalenia zakładają wydzierżawienie około 300 m kwadratowych pod budowę nowego pawilonu. Sceptycy uważają, że klinika w zupełności zmieściłaby się na 100 m kwadratowych.

- W jednej sali znalazłby się sprzęt angiograficzny, do tego pomieszczenie z konsolą sterującą, przedsionek oraz ewentualnie sala obserwacyjna - mówi jeden z rozmówców związany z rynkiem zdrowia, prosząc o zachowanie anonimowości. 


Ostrożny entuzjazm w tej sprawie prezentuje również Agnieszka Rogala, dyrektor szpitala w Kwidzynie.

- Taka klinika jest bardzo potrzebna, choćby dlatego, że w okolicy brak usług na odpowiednim poziomie. Nie możemy jednak dopuścić do zahamowania rozwoju i rozbudowy samego szpitala, kosztem powstania tego oddziału - podkreśla.