Mistrzostwa Polski masters w sprincie rozegrano 30 sierpnia, w Ostródzie, czyli rodzinnym mieście Sławka. Najpierw zawodnicy rywalizowali tam na 200 metrów, a królem tego dystansu okazał się właśnie kwidzynianin, który triumfował zarówno w K-1, jak i w K-2 (z Tomaszem Zrajkowskim) i K-4 (ze Zrajkowskim oraz Pawłem Łakomym i Markiem Głombskim). W dodatku wyścigu jedynek kwidzynianin pokonał Adama Wysockiego, który przed laty, w szczycie kariery, 2- krotnie zdobywał mistrzostwo świata w K-2, najpierw w parze z Maciejem Frejmutem, a potem z Markiem Twardowskim.
Czytaj także:Kwidzyn/Kajakarstwo. Sławomir Lewalski wicemistrzem Polski na długim dystansie
W drugiej części ostródzkich zawodów kajakarze rywalizowali na dystansie 500 m. Tu "Syberia" najpierw zdobył brąz w K-1 (przegrał z Wysockim oraz z Dariuszem Bukowski), a potem srebro w K-2.
- Razem z Tomkiem przegraliśmy złoto o tysięczne części sekundy, zresztą gdy wpadliśmy na metę byłem przekonany, że to my zwyciężyliśmy - relacjonuje Sławomir Lewalski.
Jednak, co się nie udało w K-2, udało się w K-4. W ostatnim starciu mistrzostw "Syberia" razem z kolegami z osady znów przypłynął na pierwszym miejscu.
- Wygraliśmy, ale na finiszu, chyba po raz pierwszy w życiu, czułem skurcze mięśni - przyznaje kajakarz z Kwidzyna.
Trudno się temu dziwić skoro do mistrzostw przystąpił niejako z marszu, po okresie ciężkich przygotowań.
Ostatnio zaaplikował sobie 14 jednostek treningowych w ciągu tygodnia, z czego sześć stanowił trening siłowy.
- Imprezą nr 1 w tym roku są dla mnie mistrzostwa świata i to pod ich kątem się przygotowywałem, dlatego w Ostródzie trochę brakowało mi świeżości - dodaje.
Po starcie w mistrzostwach kraju kwidzynian już zmniejszył obciążenia treningowe i wierzy, że w mistrzostwach świata masters, które zostaną rozegrane w austriackim Linzu, będzie pływał jeszcze szybciej.
Zobacz również:Kwidzyn/Kajakarstwo. Złoty medal Lewalskiego na koniec sezonu
- Moim celem jest złoty medal w K-1 na 200 metrów - mówi wprost.
Zresztą być może więcej medalowych szans nie będzie miał.
- Być może wystartują jeszcze w K-4 na tym samym dystansie, ale to będzie zależało od tego, czy eliminacyjne wyścigi nie będą ze sobą kolidowały. Tego dowiem się jednak dopiero na miejscu. Na pewno wystartuję jeszcze w K-1 na 2 km, ale w tym przypadku raczej nie jestem zaliczany do faworytów, bo w tym sezonie przygotowywałem się do startów w sprintach - podkreśla kajakarz z Kwidzyna.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?