Wałcz to kolebka kajakarstwa, więc sukcesy tam osiągane smakują wyjątkowo. Tak samo było w przypadku „Syberii”.
- A już wisienką na torcie był triumf w „czwórce” na dystansie 200 metrów. Drugą na mecie osadę z Gorzowa wyprzedziliśmy o 3 sekundy, to nokaut. Dla porównania dodam, że na 1000 m przegraliśmy z nimi o 2 sekundy. Prawda jest jednak taka, że większość z naszej czwórki woli krótki sprint, a u nich jest odwrotnie – relacjonuje Sławomir Lewalski, który w złotej czwórce płynął razem z Tomaszem Zrajkowskim, Markiem Głomskim i Pawłem Łakomym.
Blisko złota kwidzynianin był również w wyścigu jedynek na 200 metrów. O zwycięstwie Przemysława Niewiadomskiego decydowała analiza fotofiniszu.
- Drugie miejsce to też wielki sukces , ale złoto było blisko. Na pewno rywal był bardziej ode mnie wypoczęty, bo on startował tylko w tym jedynym wyścigu, podczas gdy ja pływałem wszystko od jedynki po czwórkę – mówi Sławomir Lewalski.
Kwidzyński kajakarz nie ma co jednak narzekać, bo dzięki temu medalowe żniwo też było obfite. Do złota w K-4 na 200 m oraz srebrnych krążków w K-1 na 200 m i K-4 na 1000 metrów, „Syberia” dorzucił jeszcze srebrne medale w K-1 na 1000 m i K-2 na 200 metrów oraz brąz w K-2 na 1000 metrów. Dodajmy, że w wyścigach dwójek pływał razem z Tomaszem Zrajkowskim.
- Ten sezon był dla mnie długi i trudny, ale sukcesy zrekompensowały ciężką pracę, która w przypadku kajakarza często oznacza dwie jednostki treningowe dziennie przez 7 dni w tygodniu - podsumowuje Sławomir Lewalski nie wykluczając, że być może zdecyduje się na jeszcze jeden start, w mistrzostwach Polski w kajakarskim zjeździe.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?