Jerzy Kozdroń zrezygnował ze startu w wyborach. Zastąpi go Piotr Widz

- Przychodzi taki czas w życiu każdego człowieka, gdy trzeba powiedzieć sobie "dość", że trzeba kiedyś odejść. Przychodzą nowe wyzwania i potrzebni są nowi ludzie. To była moja dobrowolna decyzja, choć koledzy przekonywali, żebym startował - mówił Jerzy Kozdroń podczas konferencji prasowej zorganizowanej w kwidzyńskim biurze poselsko-senatorskim. - Jestem człowiekiem spełnionym. Gdy zaczynałem pracę w samorządzie lokalnym, nie marzyłem nawet o tym, że tak daleko zajdę.

Nie bez znaczenia dla jego decyzji były kwestie rodzinne.

- Doszedłem do wniosku, że należy zakończyć tę przygodę z polityką - mówił Kozdroń. Podkreślił jednak, że całkowicie z polityki się nie wycofuje. - Nadal będę pracował w Platformie Obywatelskiej. Jednakże nie będę kandydował i nie chcę być już przedstawicielem organów rządowych i samorządowych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jerzy Śnieg kandydatem na senatora. Zjednoczona Lewica układa listy wyborcze

Dodał też, że do emerytury chce jeszcze popracować jako prawnik. Zapowiedział, że po zakończeniu prac parlamentarnych, w Kwidzynie otworzy kancelarię prawniczą.

Kozdroń zaprzeczył, by jego decyzja o wycofaniu się z wyborów parlamentarnych wynikała z niezadowolenia z miejsca na pomorskiej liście PO, na którym ostatecznie się znalazł. Przypomnijmy, że po roszadach, których dokonała premier Kopacz, Jerzy Kozdroń z trzeciego miejsca miał trafić na siódme.

- Nie obawiałem się tego, że nie wejdę, bo siódma pozycja to też miejsce "biorące" - zapewniał podczas konferencji prasowej poseł. - Pierwsze sześć miejsc to kandydatury z Trójmiasta, a ja jestem z Powiśla. I tym ludziom jestem znany - dodał Kozdroń i zaznaczył, że podczas poprzednich wyborów nie startował z o wiele lepszych pozycji.