Jakub Pokorski w trakcie służby uratował życie 10-letniej dziewczynce

- W okresie świątecznym pełniliśmy służbę wraz ze st. sierż. Tomaszem Ratyńskim. Wykonywaliśmy czynności z nietrzeźwym rowerzystą i po ich zakończeniu odwoziliśmy go z Kwidzyna do Sadlinek. Przy oblodzonej drodze, w polu, napotkaliśmy leżący na dachu pojazd - relacjonuje sierż. Jakub Pokorski.

Z pojazdu wyciekało paliwo, a spod maski leciały iskry. Wokół biegali mężczyzna i kobieta. Jeden z policjantów zajął się powiadomieniem odpowiednich służb, a sierż. Pokorski słysząc płacz dziecka dobiegający z auta, rzucił mu się na pomoc.

- Dziewczynka wisiała do góry nogami przypięta pasem bezpieczeństwa. Tylna, boczna szyba pojazdu była zbita, więc z trudem przez nią wszedłem do środka. Przytrzymałem dziewczynkę ręką, by nie upadła na głowę, a następnie odpiąłem pas. Zauważyłem, że przy pojeździe stoi jakiś mężczyzna. Był to przypadkowy świadek, któremu przekazałem dziewczynkę, sam wyczołgałem się z pojazdu w momencie, gdy na miejsce dojechali strażacy, którzy zabezpieczyli pojazd przed wybuchem - relacjonuje policjant.

Dziewczynka była przytomna, ale wystraszona. Jak się później okazało doznała jedynie urazu klatki piersiowej.

- Na uznanie zasługuje natomiast przypadkowy świadek, który w natłoku wydarzeń zniknął, bo pewnie jak każdy z nas się spieszył i nawet nie poznałem jego tożsamości - mówi sierż. Pokorski i dodaje, że nie czuje się bohaterem.

Sierż. Jakub Pokorski w policji służy od 2007 roku. Zaczynał w Oddziałach Prewencji Policji w Warszawie, a obecnie służbę pełni w Wydziale Ruchu Drogowego KPP Kwidzyn.

- Wybierając tę formację kierowała mną chęć niesienia pomocy innym. Powód może się wydać błahy, ale ja jestem osobą empatyczną i życie innych stanowi dla mnie najwyższą wartość - tłumaczy policjant.