W swoim nowym filmie Borcuch zabiera widzów na włoską prowincję, do etruskiej Volterry. Tu od lat mieszka Maria (Krystyna Janda) - polska poetka, laureatka Nagrody Nobla, autorytet moralny. Życie Marii toczy się w rytmie włoskiej prowincji, do czasu gdy na jej relacjach z mężem i córką zaczynają się pojawiać rysy, w miarę jak angażuje się w romantyczny związek z młodym imigrantem Nazeerem. Na skrzyżowaniu wolnego ducha i starzejącego się ciała Maria stara się zdefiniować swoją rolę w szybko zmieniającej się rzeczywistości. Świat bohaterów zostaje wywrócony do góry nogami, gdy otrzymują szokującą wiadomość o zamachu terrorystycznym w Rzymie. Maria wygłasza publicznie kontrowersyjną opinię, oddając Nagrodę Nobla i wzbudzając poruszenie nie tylko w miasteczku, ale w całej Europie. Jej bezkompromisowość i niepoprawność polityczna okazują się mieć dramatyczne konsekwencje - dla Nazeera, jej rodziny, lokalnej społeczności i niej samej.
„Słodki koniec dnia” to opowieść o starciu wielkiego, kreatywnego intelektu i kobiecości z widmem rozpadającej się europejskiej demokracji. Od pierwszej do ostatniej sceny Maria ma siłę i odwagę, by walczyć o to, co najbardziej ceni. W rolach głównych zobaczymy Krystynę Jandę i Katarzynę Smutniak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Soundtrack do nowego filmu Jacka Borcucha już w sklepach! Autorem brat reżysera, Daniel Bloom. Na płycie usłyszymy również Leszka Możdżera
Autorami scenariusza są Jacek Borcuch i Szczepan Twardoch. Dla pierwszego z nich będzie to piąty tytuł na podstawie autorskiego scenariusza (po m.in. „Wszystko, co kocham” i „Nieulotnych”). Dla Szczepana Twar-docha, autora takich książek jak „Morfina” czy „Król” i laureata Nagrody Fundacji im. Kościel-skich, Nagrody Nike i Paszportu „Polityki”, to debiut w roli scenarzysty. Za zdjęcia odpowiada Michał Dymek („Najpiękniejsze fajerwerki ever”), a za scenografię Elwira Pluta („Atak Paniki”, „Body/ ciało”).
Film został doceniony podczas Sundance Film Festival, w trakcie którego Krystyna Janda otrzymała specjalną nagrodę jury za najlepszą rolę kobiecą w filmie zagranicznym. „Słodki koniec dnia” został rówież najlepszym polskim filmem festiwalu Mastercard OFF Camera w Krakowie. Na ekrany polskich kin film trafił 10 maja.
- „Słodki koniec dnia” ma moc manifestu. To opowieść o tolerancyjności, którą tak się chlubimy, ale okazuje się fasadowa, o sztuczności podsycanych podziałów, o zarządzaniu lękiem przed obcym, innym. Co jesteśmy w stanie poświęcić dla pozorów bezpieczeństwa? Z czyich ust miałyby paść oskarżenia o obojętność i hipokryzję kierowane pod adresem uśpionej wygodą dolce far niente Europy, jeśli nie właśnie emigrantki, odważnej kobiety uciekającej od ról i schematów, w jakie jest wpychana, córki ocalałych z Holocaustu - napisał o filmie Piotr Guszkowski z „Gazety Wyborczej”.
- (...) przerażający jest obraz współczesnej Europy, który kreują Borcuch i Twardoch; Europa zatraciła się sama w sobie i nie ma żadnej koncepcji na rozwiązanie palących problemów. Autorytetów już nie ma, sztuka dzisiaj jest czymś innym, apokalipsa nadchodzi - zauważał w swojej recenzji Krzysztof Połaski z „Telemagazynu”. - To szalenie uwodzicielskie kino. Cichy, skromny, poniekąd kameralny film w pewnym momencie eksploduje, zamieniając się w trafną analizę współczesności, elit oraz wyliniałych autorytetów.
Jak Jacek Borcuch dobierał obsadę do filmu „Słodki koniec dnia”?
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?