Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Cichocki: Rekin w ludzkiej skórze planuje nowy rejs [WYWIAD]

Marek Szymaniak
Tomasz Cichocki - Popularny żeglarz, który samotnie opłynął świat.
Tomasz Cichocki - Popularny żeglarz, który samotnie opłynął świat. Tomasz Cichocki - Fot. Materiały Prasowe
Z kapitanem Tomaszem Cichockim, który w 312 dni samotnie opłynął świat. Popularny żeglarz wydał właśnie książkę "Zew oceanu", w której wspomina tę śmiertelnie niebezpieczną wyprawę. Tomasz Cichocki planuje też nowy rejs.

Tomasz Cichocki - Wywiad z kapitanem, który wydał książkę "Zew Oceanu"

Marek Szymaniak: Dlatego zdecydował się Pan opłynąć świat?

Tomasz Cichocki: Jeżeli już wchodzimy na jakąś górę to wchodźmy na najwyższą. Dlatego jak zdecydowałem się opłynąć świat dookoła to chciałem to zrobić w systemie non-stop. Taki rejs jest doskonałym pomysłem. Spodobał się również sponsorom, bo podnosi rangę wyczynu, ale i rangę wyzwania, które miało robić wrażenie. No i zrobiło.

Czytaj także: Relacja prosto z wojennego piekła. Anna Wojtacha pod ostrzałem naszych pytań [WYWIAD]

Przed rejsem prowadził Pan firmę.

Tomasz Cichocki: Zamknąłem firmę, bo nie opiekowałem się nią wystarczająco. A to jest tak, że jak człowiek nie dogląda interesu to on nie ma prawa się udać. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że nie ma sensu tkwić we własnej firmie, z której uciekam przez okno, żeby pożeglować. Nie jestem dobrym biznesmanem jak widać, ale nic złego się na szczęście nie stało.

Zanim Pan wypłynął długo trwały przygotowania.

Tomasz Cichocki: Osiem lat. Przygotowania były bardzo trudne, bo nie było pierwowzoru. Nie wiedzieliśmy jakie zabrać wyposażenie. W historii Polski odbył się tylko jeden taki rejs – 30 lat temu podobnego wyczynu dokonał Henryk Jaskóła. Dziś mamy zupełnie inne czasy, inną żywność, wyposażenie i inne jachty. Poza tym sam byłem osobą znikąd. Takiemu człowiekowi ciężko pozyskać sponsorów. To były lata odbijania się od drzwi sponsorów. Ciągłych prób, namawiania, aż w końcu uwierzył we mnie mój aktualny szef projektu Krzysztof Mikunda i z jego pomocą udało się.

Na morzu prowadził Pan dziennik. Był plan napisania książki?

Tomasz Cichocki: Początkowo to miały być reportaże z podróży. Może felietony, ale gdy wróciłem żona powiedziała mi, że z tego ma być książka. Oczywiście nie udało się zebrać wszystkich przygód, bo książka musiałaby mieć tysiąc stron, ale myślę, że najważniejsze fragmenty pozbieraliśmy do kupy. To kwintesencja tego rejsu.

To książka nie tyle o żeglowaniu, co o przygodzie?

Tomasz Cichocki: Tak, ale też o realizacji wieloletnich marzeń i pasji. Śniłem o tym rejsie po nocach. Przepłynąłem kulę ziemską w snach pewnie z dziesięć razy. Niestety rzeczywistość przerastała czasem nawet senne koszmary, ale udało się i o tym jest ta książka.

Zobacz: Kuczok: Przeciskam się przez szczeliny, aby się zresetować. Pod ziemią rodzę się na nowo [WYWIAD]

Jak Pana żona zareagowała na pomysł opłynięcia globu?

Tomasz Cichocki - Wywiad - więcej na kolejnej stronie

Tomasz Cichocki: Na początku zareagowała bardzo nerwowo i schematycznie. O mało nie zemdlała, ale z czasem przekonała się. Moja żona jest osobą niezwykle wyrozumiałą, bo ma swoje pasje, w których ja ją wspieram, więc i ona mi się odwdzięcza tym samym. Widziała jak bardzo mi na tym zależy, więc w końcu pozwoliła mi popłynąć.

Czytaj także: Uniqplan: Chcemy dać światu nadzieję i pozytywną energię [WYWIAD]

A czy Państwo razem żeglują?

Tomasz Cichocki: Zdarza się, że popływamy razem, ale nie jest to ekstremalne pływanie. Rejsy z żoną traktuję jako urlop, czyli spokojne pływanie. Wspólny rejs dookoła świata, czy nawet przez Atlantyk to absolutnie wykluczone. Mojej żonie wystarczy tydzień na Chorwacji, czy Grecji. To zaspokaja jej żeglarskie ambicje.

Pisze Pan, że w czasie rejsu był Pan sam, ale nie był Pan samotny.
Tomasz Cichocki: To samotność na własne życzenie, więc mam świadomość, że tak naprawdę nie jestem sam. Wiem, że ktoś myśli o mnie, przejmuje się moim losem. Sam też wiem, że gdy wrócę do portu rodzina będzie na mnie czekać. Oczywiście żeglarstwo wymaga tego, aby być trochę odludkiem.

Pana żona w zakończeniu książki pisze, że jest Pan „Rekinem w ludzkiej skórze”. Jak Pan myśli, dlaczego?

Tomasz Cichocki: Domyślam się, że rekin jest nieustępliwy tak jak ja ze swoimi pasjami. Idę jak burza i nie toleruję w swoim otoczeniu ludzi, którzy wątpią w sens pracy ze mną. Wyznaję zasadę, że musimy jak drapieżniki realizować to, co chcemy, aby przeżyć życie według własnego planu.

Czytaj także: Kazik Staszewski: Polska jest moją matką, która mnie nienawidzi i ciągle mnie kara [WYWIAD]

Jakie ma Pan plany na przyszłość?
Tomasz Cichocki: Rejs. Oczywiście rejs. Przygotowuję się do wyprawy, która ruszy w tym roku. Liczę, że tym razem będzie to podróż bez zawijania do portów. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli wyprawa rozpocznie się na przełomie września i października.

Dziękuję za rozmowę!

Kapitan Tomasz Cichocki - informacje

Tomasz Cichocki jest drugim Polakiem, któremu udało się samotnie opłynąć świat. Żeglarz dokonał tego bez zawijania do portów, trudniejszą trasą (pod wiatr) na wschód. W czasie wyprawy mijał aż trzy przylądki: Dobrej Nadziei, Leeuwin i Horn. Przed 30 laty podobnego wyczynu dokonał kapitan Henryk Jaskuła na jachcie "Dar Przemyśla". Tamta wyprawa trwała 344 dni.

Kapitan Tomasz Cichocki pobił ten rekord i opłynął świat w 312 dni. Większość tej trasy żeglarz pokonał bez nawigacji, prognoz pogody, a nawet oświetlenia jachtu, przez co był zupełnie niewidoczny dla innych statków. W czasie licznych sztormów stracił też większość zapasów pożywienia, dlatego musiał drastycznie ograniczyć spożywanie posiłków i jadł tylko co drugi dzień. W czasie rejsu schudł ponad 30 kg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto