Tym razem gala zawodowa składała się tylko z trzech walk, ale wcześniej odbyło się 10 pojedynków finałowych Mistrzostw Polski. Na brak emocji nikt nie powinien narzekać.
Galę zawodową rozpoczął pojedynek Cezarego Zugaja z 35-letnim Białorusinem Aliaksandrem Abramenką. 21-letni Polak debiutował na profesjonalnym ringu w boksie, ale ma ogromne doświadczenie i tytuły w muay thai i K-1. Przeciwnik to były amatorski mistrz Białorusi, który kiedyś walczył w Londynie o pas WBF. Nic więc dziwnego, że walka była zacięta, ale na punkty wygrał ją Zugaj.
Nieporozumieniem był pojedynek gali zawodowej między kaliszanką Anną Sikorą a doświadczoną Węgierką Gabriellą Roman. 30-letnia rywalka została zakontraktowana na ostatnią chwilę i wydawało się, że może stawić opór kaliszance. Po raz ostatni walczyła w czerwcu ubr., zwyciężając już w pierwszej rundzie przez TKO Węgierkę Dorinę Kapler. Tymczasem pojedynek był jednostronny a Sikora faktycznie mogła go zakończyć już w I rundzie, na co nie pozwolił jej trener Jerzy Radomski.
- Szkoda bo byłam przygotowana na dobrą walkę - mówiła wyraźnie zmartwiona Ania.
Po kontuzji kolana na ring zawodowy udanie wrócił kaliszanin Sebastian Skrzypczyński. Jego rywalem był Węgier Lajos Munkacsy, bokser o mocnym uderzeniu i piekielnej wytrzymałości na ciosy. Sędziowie uznali, że z ośmiu rund sześć wygrał Skrzypczyński i to kaliszanin cieszył się z wygranej.
Tak udaną dla kaliszan galę zawodową poprowadził popularny aktor i piosenkarz Michał Milowicz.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?