Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fundacja Rodzić po Ludzku: Lekarze za często sięgają po skalpel

Katarzyna Kojzar
Fot. Michal Pawlik / Polskapresse
Fundacja Rodzić po Ludzku sprawdziła, jak działają oddziały położnicze. Pod uwagę brano m.in. liczbę cesarek Małopolska wychodzi całkiem dobrze - np. tylko w trzech szpitalach nie ma znieczulenia podczas porodu.

Ile cesarskich cięć wykonuje się na porodówkach? W ilu szpitalach kobieta ma dostęp do znieczulenia zewnątrzoponowego podczas porodu? Jaka jest dostępność szkół rodzenia? - to tylko kilka kwestii, które badała Fundacja Rodzić po Ludzku, zajmująca się monitorowaniem i dbaniem o opiekę okołoporodową w Polsce. Wszystkie wnioski opisano w specjalnym raporcie.

Jak w tym zestawieniu wypada Małopolska? Okazuje się, że całkiem nieźle. Tylko w trzech na 28 szpitali nie ma bezpłatnego dostępu do znieczulenia na czas porodu. To najlepszy rezultat w Polsce. Niemal identyczny wynik, czyli prawie 90 procent oferuje zajęcia w szkołach rodzenia. Trochę gorzej przedstawia się za to sytuacja dotycząca liczby cesarskich cięć - aż 47 procent porodów odbywa się w ten sposób. To plasuje nasz region mniej więcej w połowie krajowego zestawienia.

Dlaczego aż tyle cesarek?

- Według wskazań Światowej Organizacji Zdrowia liczba cesarskich cięć nie powinna przekraczać 10 proc. wszystkich porodów. A tymczasem średnia w Polsce to 43 proc. Są szpitale, w których większość porodów to „cesarki” - wylicza Iwona Adamska-Sala z Fundacji Rodzić po Ludzku.

Z czego to wynika? Według informacji tej organizacji, chodzi przede wszystkim o małą promocję porodów naturalnych i strach kobiet przed urodzeniem dziecka siłami natury.

- Oceniamy, że około 20 procent cesarskich cięć wykonuje się u kobiet, które nie mają ku temu medycznych wskazań. Pomimo tego, że w Polsce zakazane są cesarki na życzenie - tłumaczy Iwona Adamska-Sala. - Co więcej, cesarskie cięcie może trwać nawet dziesięć minut i można je umówić na konkretny dzień. To wygodna sytuacja zarówno dla mamy, jak i dla lekarza. To wynika z braku świadomości kobiet, jakie konsekwencje i zagrożenia towarzyszą tej metodzie.

Liczbę cesarek trzeba łączyć z dostępnością znieczulenia - tam, gdzie je można dostać, wykonuje się mniej cięć. Znieczulenie podczas porodu jest oferowane tylko w tych szpitalach, które mają anestezjologa na oddziale położniczym.

Gdzie jest najlepiej?

W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w którym znieczulenie jest dostępne, wykonuje się dużo cesarskich cięć. W 2016 roku było to 1937 na ponad 3300 porodów.

- Ta liczba wynika z faktu, że jesteśmy ośrodkiem, do którego trafiają najbardziej skomplikowane przypadki z całego województwa - tłumaczy prof. Hubert Huras, kierownik oddziału położnictwa i perinatologii, a jednocześnie wojewódzki konsultant ginekologii i położnictwa. - Trzeba też podkreślić, że mamy w Małopolsce najniższy odsetek śmierci okołoporodowych oraz zgonów niemowląt w Polsce. Nasz oddział się do tego przyczynia - dodaje.

Ciąże patologiczne trafiają też do szpitala Ujastek. Tam w zeszłym roku przyszło na świat 4,5 tysiąca maluchów. Połowa z nich urodziła się przez cesarkę. Dla porównania w szpitalu im. Żeromskiego też w Krakowie w zeszłym roku wykonano 1200 cesarskich cięć, a urodziło się ponad 2,2 tys. dzieci.

Także w innych częściach Małopolski cesarki są dość powszechne. Na przykład w Olkuszu rodzi się 500 dzieci rocznie, z czego ponad 200 przez cesarskie cięcie. W Szpitalu Powiatowym w Zakopanem w 2016 roku przyszło na świat w sumie 935 dzieci, z czego 379 przez cesarkę.

- U nas kobieta może rodzić przy znieczuleniu gazem rozweselającym lub przy zwykłym znieczuleniu. Ale także oferujemy porody w wodzie czy porody rodzinne - wylicza Regina Tokarz, dyrektorka szpitala.

W szpitalu im. Szczeklika w Tarnowie około 45 procent dzieci przychodzi na świat przez cesarskie cięcie. Przyszłe mamy mają m.in. dostęp do bezpłatnego znieczulenia. Mogą wybrać tradycyjny system opieki nad noworodkiem lub „rooming”, który umożliwia przebywanie ze swoim maluszkiem cały czas.

W szpitalu im. Śniadeckiego w Nowym Sączu w pierwszym kwartale 2017 roku urodziły się 263 maluchy - 140 przez cesarkę.

W niemal wszystkich placówkach, które sprawdziliśmy, przyszli rodzice mogli skorzystać z darmowej szkoły rodzenia oraz z porad doradcy laktacyjnego.

Nigdy więcej cesarki

Przez cesarskie cięcie swoje bliźniaki we wtorek urodziła Agnieszka Drabczyk z Oświęcimia.

- Mam porównanie, bo dwójkę starszych dzieci rodziłam siłami natury, a bliźniaczki przyszły na świat przez cesarskie cięcie. I nigdy już więcej cesarki. Wciąż mnie boli i długo dochodzę do siebie - tłumaczy.

W sądeckim szpitalu Medicor (rocznie około 40 proc. cesarek) wczoraj swoje pierwsze dziecko urodziła Iwona Borkowska z Nowego Sącza - siłami natury i z wykorzystaniem znieczulenia. - Wszystko poszło zgodnie z planem, a już pięć godzin po porodzie chodziłam o własnych siłach - mówi pani Iwona, mama małej Mai. Cieszy się, bo dziewczynka przyszła na świat w dniu jej urodzin. - To szczęśliwy zbieg okoliczności - uśmiecha się.

Świeżo po porodzie jest także Magdalena Janas, której syn Karolek przyszedł na świat 13 kwietnia w szpitalu Szczeklika w Tarnowie. - O wyborze tej placówki zdecydowały opinie moich znajomych. Nie żałuję - podkreśla szczęśliwa mama.

WIDEO: Pierwsza pomoc. Kiedy i jak używać defibrylatora?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto