W uzasadnieniu uchwały zarzucono jej brak prawidłowego nadzoru nad likwidowaną Placówką Opiekuńczo-Wychowawczą "Nadzieja" w Żychlinie, a także nieuregulowanie kwestii pobytu jednego z byłych wychowanków "Nadziei" w znajdującym się na terenie likwidowanego domu dziecka mieszkaniu chronionym. Jolanta Skowrońska miała też naruszyć ustawę o pracownikach samorządowych, ogłaszając i rozstrzygając konkurs na kierownika Powiatowego Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Dodajmy, że wygrała go była starosta Dorota Dąbrowska.
- Jolanta Skowrońska nie dopełniła swoich obowiązków - mówi starosta Mirosława Gal-Grabowska. - Na brak nadzoru nad likwidowaną POW "Nadzieja" wskazuje wiele dokumentów. Przy naborze na stanowisko kierownika błędnie określiła termin składania dokumentów, naruszając zasadę otwartości i konkurencyjności wpływających ofert - argumentuje starosta.
- Dla mnie to wypowiedzenie jest bezzasadne - odpowiada Jolanta Skowrońska. - Będę odwoływała się do sądu pracy oraz do wojewody, by w drodze rozstrzygnięcia nadzorczego uchylił uchwałę zarządu. Wypowiedzenie wręczył mi członek zarządu, który z tego, co wiem, odpowiada za drogownictwo, a nie pomoc społeczną. Pani starosta nie znalazła czasu, by się spotkać, choć zabiegałam o to. Nie zgadzam się z tym, że źle przygotowałam likwidację "Nadziei". Uchwałę rady powiatu w tej sprawie zaskarżał u wojewody obecny wicestarosta. Służby wojewody nie dopatrzyły się wówczas niedociągnięć. Starosta zarzuca mi też, że skróciłam do dziewięciu dni termin składania ofert podczas konkursu na stanowisko kierownika Ośrodka Interwencji Kryzysowej - wylicza Jolanta Skowrońska. - Ustawa precyzuje, że ma on wynosić minimum 10 dni od chwili ogłoszenia konkursu i zachowałam ten termin. Uzasadnienie uchwały w sprawie mojego odwołania można skwitować hasłem "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie" - dodaje.
Jeśli uzasadnienie okaże się niewystarczające, odwołanie Jolanty Skowrońskiej z funkcji szefowej PCPR może mieć takie same skutki, jak odwołanie Aliny Czupryniak ze stanowiska dyrektorki Centrum Kształcenia Ustawicznego.
Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił uchwałę zarządu w jej sprawie. Starostwo musi teraz pokryć koszty postępowania i wypłacić zaległe wynagrodzenia niesłusznie odwołanej dyrektorce. Problem w tym, że teraz, przynajmniej na papierze, CKU ma dwóch dyrektorów. Od września szkołą zarządza bowiem Włodzimierz Pietrzak.
- Czekamy na uzasadnienie decyzji WSA - mówi Mirosława Gal-Grabowska. - Nie wiemy, na czym się oparł. Wtedy podejmiemy decyzję, co dalej.
Dyrektorzy wydziałów i jednostek podlegających starostwu boją się o swoją pracę. - Zarząd toczy polityczną walkę. Podejmuje przede wszystkim decyzje personalne, a problemy rosną - mówi nam jeden z nich.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?