Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drogie paliwo wpływa na wzrost cen. Masło jest i będzie drogie? Podrożała nie tylko żywność, ale też usługi

Ewa Andruszkiewicz
Wszystko wskazuje na to, że już na dobre będziemy musieli się przyzwyczaić także do drogiego masła.
Wszystko wskazuje na to, że już na dobre będziemy musieli się przyzwyczaić także do drogiego masła. Tomasz Hołod
W ślad za coraz droższym paliwem podążają podwyżki cen żywności. Zdaniem ekspertów, lepiej w najbliższym czasie nie będzie.Pięć złotych na stacjach zadomowiło się już na dobre. Za kieszeń łapią się jednak nie tylko kierowcy.

- Ceny paliw na stacjach rosną nieprzerwanie od ośmiu tygodni i w tym czasie koszty tankowania zwiększyły się już o ponad 10 proc. Najbliższe dni nie przyniosą zmiany tej niekorzystnej tendencji - twierdzi dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw. - Pomimo systematycznego wzrostu cen marże operatorów rynku detalicznego cały czas są bardzo niskie, dlatego w nadchodzącym tygodniu spodziewamy się dalszych podwyżek na stacjach. Przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 5,12-5,23 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 5,08-5,19 zł/l i 2,14-2,21 zł/l dla autogazu - dodaje.

To zła wiadomość nie tylko dla kierowców. Droższe paliwo oznacza wyższe koszty transportu, a te z kolei skutkują wzrostem cen artykułów na sklepowych półkach.

- Koszt paliwa jest pośrednio zawarty w cenie niemal każdego produktu i usługi na rynku - każdy produkt bowiem trzeba przewieźć czy dostarczyć, stąd niestety gwałtowne zwyżki cen, jakie widzimy w ostatnich tygodniach, nie pozostaną bez wpływu na ceny wszystkich artykułów. Nie będzie to może skok bardzo drastyczny, ale jednak da się go odczuć niemal w każdej dziedzinie gospodarki - mówi dalej dr Bogucki.

Jak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego „ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu br. w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,5 proc., a w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 1,6 proc.”. - W porównaniu z poprzednim miesiącem, w kwietniu br. więcej płacono za odzież i obuwie (o 2,9 proc.), towary i usługi w zakresie transportu (o 2,4 proc.) oraz żywność (0,4 proc.) - czytamy w raporcie GUS.

- W porównaniu z poprzednim miesiącem, w kwietniu podrożała mąka, chleb, mięso wołowe, ryby i warzywa - wylicza prof. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej i dodaje, że wpływ na podwyżki miały nie tylko rosnące ceny paliw. - W drugiej połowie kwietnia mieliśmy piękną pogodę, a w czasie upałów konsumenci kupują mniej mięsa, a więcej jogurtów, kefiru, maślanki, napojów mlecznych. Te produkty też nieco podrożały (o 0,2 proc.). Niedziele niehandlowe i dwa długie majowe weekendy spowodowały, że klienci robili większe zakupy i stąd również ceny poszły w górę. Warto też zauważyć, że podrożały te produkty, których ceny wzrosły na rynkach zagranicznych. Potaniała za to wieprzowina, mięso drobiowe, owoce, jaja i cukier.

Wszystko wskazuje na to, że już na dobre będziemy musieli się przyzwyczaić także do drogiego masła. W niektórych sklepach kostka kosztuje dziś nawet 7 zł. Zdaniem ekspertów, na obniżki w najbliższym czasie nie ma co liczyć, a być może, że tuż po wakacjach ceny pójdą jeszcze lekko w górę.

- Cena masła uzależniona jest od kilku czynników: kosztów produkcji, popytu i podaży, ale też sytuacji m.in. pogodowej w Nowej Zelandii, która jest obecnie największym eksporterem tego produktu na świecie - mówi prof. Marcin Kalinowski, dziekan Wydziału Finansów i Zarządzania w Wyższej Szkole Bankowej w Gdańsku. - Jeśli w 2018 r. produkcja mleka zmniejszy się zarówno w Nowej Zelandii, jak i w Europie - a wiele na to wskazuje - to należy spodziewać się utrzymania wysokich cen masła lub nawet ich wzrostu na świecie, w tym również w Polsce. Biorąc jednak pod uwagę cykle produkcji masła na świecie, ewentualnych podwyżek spodziewać możemy się we wrześniu i w grudniu - dodaje.

Dobra wiadomość jest taka, że - jak zapewniają ekonomiści - rekordowo wysokie ceny masła nie utrzymają się za długo.

- Rzeczywiście mogą zdarzyć się chwilowe zwyżki cen ze względu na zachwianie się podaży masła, ale raczej będą to zjawiska akcydentalne - twierdzi dr Andrzej Faliński, ekspert ds. handlu i rynku detalicznego. - Przyczyn tych chwilowych podwyżek upatrywałbym w działaniach spekulacyjnych czy w rozgrywkach między państwami, polegającymi na wytwarzaniu sztucznego zapotrzebowania na dany produkt - wyjaśnia.

Jak się okazuje, z uwagi na droższe produkty swoje ceny podnoszą również gastronomicy.

- W ostatnią niedzielę pojechałam ze znajomymi do włoskiej restauracji w Sasinie. Choć ceny tam i tak nie były niskie, to ku naszemu zdziwieniu, kelnerka poinformowała, że do tych wypisanych na tablicy doliczy nam 2 zł do każdej pizzy z powodu drogiej mąki. W efekcie za niewielką pizzę płaciliśmy po 30 zł. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim - mówi Kalina Maj, mieszkanka Gdańska.

Zobacz: Ze względu na wysokie ceny benzyny przesiadł się z samochodu na... konia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto