- Jadąc do Rumunii, mieliście 12 bramek zaliczki. Jak to się stało, że niemal ją zmarnotrawiliście? Awans wywalczyliście tylko dzięki większej liczbie goli zdobytych na wyjeździe...
- Już w pierwszej połowie zagraliśmy słabiej niż w Kwidzynie, a w końcówce daliśmy rywalom odskoczyć na pięć bramek. Natomiast w drugiej połowie wyszło zmęczenie i po prostu nie wytrzymaliśmy fizycznie. Swoją cegiełkę dołożyli też sędziowie, którzy wyraźnie zaczęli sprzyjać gospodarzom.
- Przed tygodniem, w Kwidzynie, rumuński zespół, delikatnie mówiąc, nie pokazał się z dobrej strony. Czy przed własną widownią rywale zagrali lepiej?
- Na pewno zagrali zdecydowanie lepiej i często nie mogliśmy ich powstrzymać w ataku, ale jeszcze raz powtórzę, że tak wysoka porażka to raczej skutek naszego zmęczenia i słabszej gry, a nie znakomitej postawy rywali.
- Czyli grę w lidze i pucharach pogodzić niełatwo?
- Nie do końca tak jest. Mnie akurat rozgrywanie meczów co trzy dni się podoba. Gdyby nie kontuzje i długie męczące podróże autokarem bylibyśmy w stanie podołać tym trudom bez większych problemów. Jeśli do kolejnych meczów pucharowych uda się postawić na nogi Łukasza Czertowicza i Dimę Marhuna, to kadrowo będziemy się prezentowali naprawdę nieźle, ale pozostaje do rozwiązania jeszcze kilka innych kwestii, na przykład to czy klub stać na dalszą rywalizację w pucharach.
- Wśród potencjalnych rywali w ćwierćfinale są po dwa zespoły z Portugalii i Rumunii oraz po jednym z Włoch, Norwegii i Słowenii. Szykują się więc kolejne kosztowne podróże...
- No właśnie, więc znów będą problemy z logistyką. O te sprawy trzeba jednak zapytać kogo innego.
- Pewnym pocieszeniem jest jednak fakt, że następny mecz rozegracie dopiero w sobotę, więc będzie czas na regenerację sił?
- Dałem wszystkim zawodnikom dwa dni wolnego. Na następnym treningu spotkamy się dopiero w środę. To ważne, żeby wszyscy byli wypoczęci, bo teraz przed nami bardzo ważne mecze w lidze. Do zakończenia rundy zasadniczej pozostały już tylko trzy spotkania i chcemy zrobić wszystko, żeby je wygrać, bo celujemy w trzecie miejsce przed play-off.
- Można powiedzieć, że rywale ostatnio grają dla was, bo punkty pogubiły Traveland i Wisła, przez co pojawił się cień szansy na drugą lokatę.
- Wisła raczej przegra z Vive, ale potem nie ma już z kim stracić punktów, bo gra z Gdańskim i Puławami. Cień szansy jednak jest, ale my musimy patrzeć tylko na siebie i wygrać te trzy mecze, co też łatwe nie będzie. Śląsk przeciwko nam zagra już w najmocniejszym składzie, Chrobry ma nóż na gardle, a Zagłębie walczy z nami o trzecie miejsce.
We wtorek losowanie
Losowanie par 1/4 finału Challenge Cup odbędzie się już we wtorek w siedzibie Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej, w Wiedniu. Wśród potencjalnych rywali MMTS są: Bologna United (Włochy), Stord Handball (Norwegia), Sporting Lizbona (Portugalia), Xico Andebol Guimaraes (Portugalia), CSU Suczawa (Rumunia), Stiinta Municipal Dedeman Bacau (Rumunia), RD Slovan Lublana (Słowenia).
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?