- Nie wiem czym tu się pasjonować. Nudy, co chwilę ktoś oddaje niemal identyczny skok. Do tego wszyscy podniecają się jakimś wiatrem, albo notami za styl - stwierdziła kilka dni temu moja koleżanka z Lęborka, podczas redakcyjnego spotkania, a ja pomyślałem ze zgrozą "Sacrum profanum".
Polecamy także: Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów - Igrzyska
Bo skoki narciarskie od kilku lat mają w naszym kraju status sportowej religii. Oczywiście największa w tym zasługa Adama Małysza i towarzyszącej jego karierze Małyszomanii. Wiem, że nie wszyscy są wyznawcami tej dyscypliny, ale wskaźnik oglądalności skoków w TVP, wskazują, że wiernych, którzy biorą udział w tej sportowej mszy jest wielu. Kościelne odniesienia nie są tu zresztą przypadkowe, bo dla sporej grupy katolików skoki są kolejnym po mszy świętej, elementem niedzielnego rytuału. Często ogląda się je tuż po lub w trakcie niedzielnego obiadu. A w ostatnią niedzielę, rozgrywany w nieco późniejszej porze konkurs olimpijski na normalnej skoczni, oglądało ponad 11 mln Polaków. To robi wrażenie!
Zobacz też: Helena Pilejczyk, medalistka Igrzysk Olimpijskich w łyżwiarstwie
A było, co oglądać, bo Kamil Stoch znokautował rywali w stylu z najlepszych czasów Adama Małysza. Mnie jego triumf ucieszył wyjątkowo, bo Kamil zawsze był jednym z moich sportowych pupili. Wprawdzie skoki i skoczków wielbiłem zawsze - zaczęło się za czasów Piotr Fijasa (czasami w tle pojawiał się Zbigniew Klimowski), a stałości mych uczuć nie zmienił nawet wyjątkowy okres posuchy tuż przed erą Małysza (jedynym który wtedy wzlatywał czasem do "30" był Stępień) - ale Kamil ma w moim kibicowskim sercu miejsce szczególne. Każdy kto jest zagorzałym kibicem wie, co mam na myśli, bo każdy ma swoich ulubieńców.
Oczywiście, m.in. dlatego liczę, że na jednym medalu się nie skończy, a będzie się z nich cieszył nie tylko sam Stoch, ale i jego koledzy z drużyny. Jeśli Kamil w Soczi nadal będzie gromił rywali, tak jak w niedzielę, to medal w konkursie drużynowym znów nabierze całkiem realnych kształtów. Jedno jest pewne emocji nie zabraknie. Konkurs na dużej skoczni odbędzie się w sobotę (godz. 18.30), a drużynówka w poniedziałek (godz. 18.15).
Zobacz też: Soczi 2014. Tomasz Zimoch komentuje skok Kamila Stocha. Musisz posłuchać! [WIDEO]
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?