Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Blog Rafała Cybulskiego * - Przeciwności losu, czyli zła karma kwidzyńskiego mostu

Rafał Cybulski
Arkadiusz Kosiński
Budowie mostu przez Wisłę od samego początku towarzyszyły problemy. Przeciwności było tyle, że można by o nich napisać książkę. I to grubą. Niestety nawet na ostatniej prostej - gdy most jest już niemal gotowy i każdy bez trudno może sobie wyobrazić, jak przeprawia się na drugą - do tej książki można dopisać kolejny rozdział.

Tym razem budowę mostu przez Wisłę może opóźnić...Wisła. A dokładnie zbyt wysoki poziom wody w królowej polskich rzek. Póki woda nie opadnie, nie można operować w korycie rzeki, a bez tego nie da się usunąć tymczasowych podpór. Koniec, kropka.

Pocieszające, że tym razem winna opóźnienia będzie sama natura, bo z nią, jak wiadomo, nie da się wygrać, a przy tym do nikogo nie można mieć z tego tytułu pretensji. Niestety nie da się tego powiedzieć o wcześniejszych przypadłościach tej inwestycji.

Pierwsze kłopoty pojawiły się zaraz po tym, jak nasi samorządowcy wspomnieli o potrzebie budowy mostu. "Jest niepotrzebny", "brak środków", "może później", "projekt jest za drogi" - przez wiele lat najczęściej właśnie takie wyjaśnienia padały z ust rządowych decydentów. To dlatego droga od pomysłu do ostatecznego projektu zajęła kilkanaście lat.

Niestety, gdy wreszcie udało się ją przebyć pojawiły się kolejne problemy. "Konstrukcja jest zbyt wysoka, zginą tysiące ptaków", "rybitwy rzeczne stracą swoje miejsca lęgowe", "przeprawa w tym miejscu będzie oznaczała zagładę minoga rzecznego" - takie protesty ekologów sprawiły, że uzgodnienia środowiskowe dla tej inwestycji wydłużyły się o rok.

Kolejne procedury konieczne do rozpoczęcia budowy też zdawały się przedłużać w nieskończoność, ale dwa lata temu wreszcie udało się ogłosić przetarg, który wyłonił wykonawcę. Oczywiście i na tym etapie nie mogło zabraknąć kłopotów. Jedna z przegranych firm oprotestowała wyniki przetargu, co opóźniło rozpoczęcie budowy o kolejne 3 miesiące.

Ale roboty wreszcie ruszyły i na horyzoncie pojawiły się nowe przeszkody, głównie natury pogodowej. np. mróz, deszcz, a na koniec zbyt wysoki poziom wody. Można nawet domniemywać, że gdyby budowie mostu szkodziło słońce, to akurat, dziwnym trafem, byłoby go w nadmiarze. Widać taka karma.

* Moje felietony co piątek można przeczytać w "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego"

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto