Ogólnopolski Turniej Sztuki Recytatorskiej ma już swoją markę. O randze wydarzenia może świadczyć już sam fakt jego organizowania nieprzerwanie od ponad 30 lat. W turnieju wzięły udział 24 osoby z kategorii recytatorskiej, 13 z poezji śpiewanej oraz 6 z „wywiedzionego ze słowa”. Bez podziału na kategorie wiekowe, bez klasyfikowania. Walczyliśmy fair play, a zwyciężył najlepszy. Zdaniem jury oczywiście.
Obradowało ono w składzie: Rafał Kmita, założyciel krakowskiej Grupy Rafała Kmity, artysta i scenarzysta. Dał się poznać jako niezbyt wylewny, żyjący we własnym świecie człowiek. Po korytarzach Wałeckiego Centrum Kultury chadzał ciągle zamyślony, często wpatrzony w czubki swoich butów. Towarzyszyła mu Luba Zarembińska, założycielka lokalnego teatru w wielkopolskim Szamocinie. Specjalistka od teatru lalek. O jej kompetencji świadczy otrzymanie Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski z rąk prezydenta Komorowskiego w tym roku. Przewodniczącym gremium sędziowskiego był Krzysztof Żyliński, aktor i reżyser, który stawiał pierwsze kroki na OTSR w Wałczu. Na początku lat 90-tych założył Teatr Jednego Wiersza w Opolu. Jeden z instruktorów teatralnych obecnych na turnieju nazwał go „niedoszłym aktorzyną, który myśli, że jest najmądrzejszy”.
Nie wiem, gdzie nocowali jurorzy, ale organizatorzy na pewno nie zafundowali im atrakcji w postaci noclegu w Hotelu 107 Szpitala Wojskowego w Wałczu. Nocowali tam z kolei wszyscy przyjezdni uczestnicy konkursu. Rozpadające się szafy, nieszczelne okna oraz zardzewiała słuchawka od prysznica. To tylko część niespodzianek. Dawny internat dla pielęgniarek stał się na 3 dni przechowalnią oratorów i oratorek. Nie narzekam, w gorszych warunkach się bywało, tak tylko sygnalizuję głosicielom hasła „komuno wróć”, że państwowe może być gorsze od prywatnego.
Trzydniowy festiwal obfitował w wydarzenia towarzyszące. Jednym z nich był recital Katarzyny Groniec. Piosenkarka i aktorka zaprezentowała swoje utwory z płyty „Pin-up Princess”, która ukaże się 8 listopada. Podczas blisko dwugodzinnego koncertu wokalistka ukazała całą gamę swoich umiejętności. Od spokojnych ballad (wtedy spokojnie zamykałem oczy siedząc w fotelu) do utworów żywych, radosnych. Nie zabrakło również interakcji
z publicznością. Okazja do skonfrontowania moich słów z rzeczywistością już 18 listopada. Groniec wystąpi wówczas w kwidzyńskim kinoteatrze. Raz na jakiś czas można wydać
50 złotych na sztukę.
Najważniejszy dla mnie był dzień ostatni. Przyszedł bowiem czas na werdykt. Nie powiem, liczyłem chociaż na wyróżnienie. Niestety jury nie przypadła do gustu moja recytacja
o psychodelicznym reżyserze szukającym swojego następcy. Spośród naszej czwórki
z Kwidzyna, precyzując z teatru „Scena 2”, tylko Patrycja Neidrowska zyskała uznanie
w oczach jurorów. Zajęła III miejsce. Grand Prix zdobył Bartosz Kowalczyk z Drawska Pomorskiego. A konkretnie 600 zł oraz wieżę hi-fi ufundowaną przez Marszałka Sejmu Grzegorza Schetynę.
Mi pozostało obejść się smakiem. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Nie pierwsza i nie ostatnia porażka. Bo jak mawiał marszałek Piłsudski: „Być zwyciężonym
i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska”.
A propos, pójdźcie na „1920 Bitwę Warszawską” do naszego kina i sami oceńcie. Chyba,
że dystrybutor Forum Film Poland nie zdoła uporać się z przełożeniem obrazu cyfrowego 3D na analogowy 2D.
Na dzień dzisiejszy KCK podaje, że kwidzyńska premiera filmu nastąpi 23.10 (niedziela)
o 15:30.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
