Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Blog Radka: Motocykle na bocznym torze

Radek Wesołowski
fot. Archiwum naszemiasto.pl
Takiego niedzielnego wieczoru fani czarnego sportu nie spodziewali się w najgorszych koszmarach. We wrocławskim szpitalu zmarł żużlowiec Marmy Rzeszów Lee Richardson, a derby ziemi lubuskiej zamieniły się w przykry spektakl.

Fatalny upadek
Wszystko zaczęło się od nieszczęśliwego wypadku Anglika w 3 wyścigu meczu żużlowej Enea Ekstraligi pomiędzy Spartą Wrocław a Marmą Rzeszów. Richardson przy wyjeździe z pierwszego łuku uderzył o motocykl jadącego z przodu Fredrika Lindgrena, stracił panowanie nad maszyną i wpadł na bandę. Decyzją lekarzy szybko został przetransportowany do szpitala. Mecz toczył się dalej, a jak się okazało później, żużlowiec walczył o życie. Wstępne diagnozy mówiły o krwotoku do klatki piersiowej. Spotkanie na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu zakończyło się zwycięstwem gospodarzy.

Emocje w Gorzowie
Tuż po nim zaplanowano wielkie derby Stal Gorzów vs. Falubaz Zielona Góra. Mecze pomiędzy tymi drużynami zawsze wzbudzają wiele emocji i nie inaczej miało być tym razem. Było. Jednak nie z powodów czysto sportowych. W trakcie meczu nadeszła informacja o tragicznej śmierci zawodnika Marmy Rzeszów. Po ósmym biegu (przy stanie 29:19 dla Stali) sędzia Marek Wojaczek wezwał do budynku klubowego zawodników i działaczy w celu podjęcia decyzji w kwestii dalszego kontynuowania meczu. – Zawodnicy zdecydowali o nieprzerywaniu meczu. Chcą jazdą uczcić pamięć zmarłego kolegi- ogłosił Wojaczek.

Protesty czas zacząć
Zdziwiłem się dość mocno. Spodziewałem się, że mogą z tego wyniknąć jeszcze nieprzyjemności dla wielu osób ze środowiska żużlowego. Honorowo zachowali się komentatorzy TVP Sport, którzy pożegnali widzów przed biegiem dziewiątym. Zaprotestowali tym samym przeciwko postępowaniu sędziego z Godziszki. W opinii Rafała Darżynkiewicza i Krzysztofa Cegielskiego arbiter powinien samodzielnie podjąć decyzję o przerwaniu spotkania. Ten kierował się podobno wskazaniami samych zawodników. Kapitanowie obu drużyn natomiast zgodnie podkreślali, że nie rozumieją decyzji Wojaczka o kontynuowaniu jazdy. Niektórym zabrakło w tym momencie zimnej krwi. Nie zabrakło jej zawodnikom zielonogórskiego Falubazu, którzy odjechawszy dwa kolejne wyścigi, podjęli decyzję o niewyjeżdżaniu na tor. Efektem tego był żenujący wyścig 11, w którym ścigali się ze sobą tylko zawodnicy gospodarzy. Wynik biegu- 5:0 dla Stali. Rozpoczęła się wówczas prawdziwa wojna słowna w parku maszyn przy gorzowskim owalu. Padły oskarżenia o grę śmiercią żużlowca. Przedstawiciele gospodarzy zarzucali zielonogórzanom, że ci nie wyszli na tor, będąc przekonanymi o porażce. Działacze Falubazu mówili z kolei o determinacji gorzowian w drodze do meczowego zwycięstwa bez względu na wszystko.

Decyzja zapadnie
Ja nikogo nie oskarżam, a dziwi mnie jedynie postawa sędziego, który mógł podjąć jedyną słuszną w tym wypadku decyzję- odwołać mecz już po siódmej gonitwie. A tak po jedenastym biegu przerwano mecz, a decyzję co do wyniku podejmie Enea Ekstraliga. Główna Komisja Sportu Żużlowego działająca przy Polskim Związku Motorowym stanęła murem za Markiem Wojaczkiem, popierając jego decyzję o konsultacji z zawodnikami.

A gdzie w tym wszystkim Lee Richardson? Fanom żużla polecam jego biogram na portalu sportowefakty.pl. Pokazuje jak wielkiego nie tylko żużlowca, ale człowieka stracił światowy speedway.

Cześć jego pamięci!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto