Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BLOG: Gazetą w pogląd

Radek Wesołowski
fot. RW
Regały z prasą społeczno-polityczną w salonach prasowych są pełne rozmaitych tygodników opinii. Od tych popularnych, do niszowych. Od lewicowych, po prawicowe. Czy komuś to przeszkadza?

Piątek. Długa przerwa w jednym z kwidzyńskich liceów. - Znowu czytasz to ścierwo PiS-u? - zagaduje nastolatek kolegę czytającego „Uważam Rze”. - Lepsze to niż ten platformerski „Newsweek” - pada odpowiedź. Ta scena obrazuje w jaki sposób postrzegane są tygodniki opinii. Jako oręż poszczególnych partii do walki politycznej. Zupełnie niesłusznie.

Widoczny kontrast

Każda gazeta ma bowiem swój profil. Innymi słowy, sposób postrzegania rzeczywistości, wedle którego redaktorzy dobierają tematy i tezy stawiane do nich. W „Uważam Rze” znajdują się artykuły dotyczące rozwodów, rozpadu rodzin, słabości polskiej edukacji, osób przezwyciężających własne słabości itd. Wszystko w mniejszym lub większym stopniu wpisuje się w konserwatyzm. Z kolei w „Newsweeku” (celowo podaję te dwa tygodniki) można poczytać o parach homoseksualnych wychowujących dzieci, sekretach Watykanu, nagonce na osoby samotne, antykoncepcji. Zupełnie inny dobór tematów społecznych. Zgoła odmienny sposób budowania tez. Typowo liberalny.

Kiedy wzrasta napięcie

Przedstawianie wybranych problemów społecznych w charakterystyczny dla siebie sposób, nakręca pewną spiralę wrogości. I tak po jednej stronie mamy narzekania na niezrozumienie rzeczywistości przez prawicowych publicystów, a z drugiej oskarżenia o propagowanie konsumpcjonizmu i hedonizmu. Emocje potęgują artykuły polityczne. Tytuły „Ja, Donald Pinokio”, „Nietykalni III RP” wyraźnie kontrastują z takimi jak: „Ojciec premier” czy „Magnat PiS”. Jednak to, że w „Uważam Rze” tematami politycznymi są wpadki rządu, czy inne potknięcia PO, a w „Newsweeku” opisywane są związki PiS-u z różnymi wydawnictwami i spółkami, nie upoważnia do nazywania ww. pism gazetkami partyjnymi. Tym bardziej do kojarzenia czytelników danego tygodnika z opcją polityczną.

Czytanie w autobusie

Aby obalić zakorzeniony jeszcze w głowach niektórych osób mit, przeprowadziłem małe badanie. Zupełnie niereprezentatywne i obarczone dużym ryzykiem błędu. W miniony poniedziałek, w godzinach 9-13, obserwowałem w warszawskiej komunikacji miejskiej ludzi czytających gazety. Jeździłem przypadkowymi liniami po różnych dzielnicach stolicy w poszukiwaniu czytelników tygodników opinii. Spotkałem 26 takich osób. Z czego 12 czytało „Uważam Rze”, siedem „Newsweek Polska”, pięć osób „Wprost” i dwóch chłopaków „Przekrój”. Na pytanie o swoje preferencje polityczne 15 ankietowanych sprzyjało PO, cztery PiS i trzy osoby Ruchowi Palikota. Czterech ankietowanych odmówiło mi odpowiedzi.

Jeden mężczyzna (na oko 45-letni, czytał „Uważam Rze”) stwierdził, że kupuje cztery najbardziej poczytne tygodniki opinii. W każdym z nich, co tydzień, dostrzega coś dla siebie. Swoje poglądy określił mianem „antyklerykalnego konserwatyzmu”, w poprzednich wyborach parlamentarnych głosował na PO. A ja? A Ty? Możemy głosować na PiS, PO, SLD, czy cokolwiek innego, a czytać dowolnie wybrane tygodniki.

Wszak na tym polega pluralizm.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto