Wygrana w Stężycy mogła przedłużyć nadzieje kwidzynian na awans do IV ligi jeszcze w tym roku, ale niestety kwidzynianie ani razu nie potrafili pokonać bramkarza gospodarzy. Wprawdzie po tym jak pod koniec pierwszej z boiska wyleciał Michał Bruski Rodło miało przewagę, ale z tej przewagi niewiele wynikało.
- Wyraźnie brakowało ostatniego, decydującego podania - relacjonuje grający trener Rodła Piotr Cetnarowicz.
Wprawdzie raz po jego strzale piłka zatrzepotała w siatce, ale sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej, choć sam zawodnik jest innego zdania: - Z pozycji boiska o żadnym spalonym nie mogło być mowy. Moim zdaniem to była błędna decyzja.
Przeczytaj także:PLJ: Rodło lepsze od Lechii Gdańsk!
Niestety kwidzynianie nie dość, że nie zdobyli w Stężycy gola, to jeszcze stracili dwóch zawodników. Już po 20 minutach boisko musiał opuścić Przemek Synakiewicz, zaś w drugiej połowie Sławomir Gawroński zderzył się z jednym z rywali, co skończyło się poważnie rozbitym łukiem brwiowym i szyciem skóry w szpitalu w Kościerzynie.
Przeczytaj także:Rodło wygrało po raz trzeci z rzędu
Zadowolony może być tylko bramkarz Rodła Paweł Forma, który nie wpuścił gola w piątym kolejnym meczu. Jego dobra passa między słupkami trwa już 455 minut.
Radunia Stężyca - Rodło Kwidzyn 0:0
Radunia: Ochal - Bruski, Kitowski, Maszk (67 Hinc), Biber - Mejer, Synak, Zarach (67 Szmytke), Cichosz, Filipik - Anusik.
Rodło: Forma - Graczyk, Rutka, Lalewicz, Maluchnik - Masny, Sontowski, Obiała, Szewczak, Synakiewicz (20 Cetnarowicz) - Gawroński (75 Grączewski)
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?