Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy- MMTS Kwidzyn 3:2. Klęska na koniec i poważna kontuzja Macieja Mroczkowskiego

Redakcja
fot. Łukasz Kaczanowski/"Kurier Lubelski"
W ostatnich dniach kibice MMTSprzeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. W weekend nasi szczypiorniści objęli prowadzenie w rywalizacji o brąz i wydawało się, że medal jest na wyciągnięcie ręki. Niestety nie wykorzystali szansy, choć w niedzielę mieli piłkę meczową. A o tym, że jak mawia stare sportowe porzekadło, niewykorzystane sytuację lubię się mścić, boleśnie przekonali się na własnej skórze w Puławach.

Decydujący mecz zaczął się od trafienia Adriana Nogowskiego, ale jak się okazało były to miłe złego początki, bo zaraz potem puławianie zdobyli trzy gole z rzędu, a do tego przez całą pierwszą połowę ich przewaga rosła w ekspresowym tempie. W 9 min. było już 7:3 dla Azotów, w 19 min. 12:5, na pięć minut przed przerwą aż 16:7, a gdy oba zespoły schodziły do szatni 19:9.

Już tylko ten krótki, chronologiczny zapis, świetnie obrazuje dramat MMTS, ale dopełnieniem tragedii było to, co wydarzyło się w 11 min. gdy na parkiet upadł Maciej Mroczkowski. Kapitan kwidzyńskiej drużyny został zniesiony z boiska przez kolegów, a wkrótce potem na wózku opuścił halę i pojechał do szpitala. Pierwsze wieści mówiły o złamaniu kości pięty, a to oznaczałoby najprawdopodobniej definitywny koniec jego kariery. Paradoks polega na tym, że kilka dni wcześniej wydawało się, że w przyszłym sezonie dla „Mroka” może zabraknąć miejsce w MMTS, bo działacze nie chcieli przedłużyć z nim kontraktu, ale na wieść o tym w szeregach kibiców nastąpiła wielka mobilizacja: powstał specjalnym profil na Facebooku, w trakcie weekendowych meczów zbierane były podpisy pod petycję do zarządu klubu i m.in. w efekcie tych działań przed wyjazdem do Puław pojawiła się nadzieja, że klubowa legenda będzie kontynuowała karierę w MMTS. Teraz to wszystko znów stanęło pod znakiem zapytania.

Niestety MMTS bez Maćka w Puławach nie potrafił się już podnieść, a jedynym zawodnikiem który miał receptę na trafianie do bramki Azotów był Adrian Nogowski. Nasz skrzydłowy rozegrał świetne zawody, ale marna to pociecha skoro jego koledzy tego dnia popełniali wiele błędów. Trener Patryk Rombel próbował odwrócić losy meczu dając szanse zmiennikom, ale na niewiele się to zdało, bo w pewnym momencie MMTS przegrywał nawet różnicą 13 goli. Dopiero w końcówce, gdy gospodarze byli już pewni triumfu, kwidzynianom udało się zniwelować straty i ostatecznie przegrali 24:33. Ale choć nie zdobyli medalu, to i tak należą im się brawa i podziękowania za sezon, w którym przeżyliśmy wielkie emocje. Przyznajmy szczerze, że raczej się ich nie spodziewaliśmy...

Azoty Puławy-MMTS Kwidzyn 33:24 (19:9)
Azoty: Bogdanow, Zapora – Prce 9, Masłowski 6, Krajewski 4, Skrabania 4, Kubisztal 3, Sobol 3, Grzelak 1, Kowalczyk 1, Kuchczyński. Petrowsky 1. Kary: 2 min.
MMTS: Kiepulski, Dudek – Nogowski 9, Genda 4, Zadura 3, Janiszewski 2, Potoczny 2, Klinger 1, Kryszeń 1, Seroka 1, Szczepański 1, Mroczkowski, Peret, Pilitowski, Rosiak, Szpera. Kary: 10 min.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto