Rodło wygrało po raz trzeci z rzędu

Na mecz z Gryfem do składu wrócił Sławomir Gawroński, który w poprzednim meczu pauzował za żółte kartki, ale nie wrócił Piotr Cetnarowicz, który od 3 tygodni narzeka na naciągnięty mięsień łydki. "Centek" truchtał po boisku już godzinę przed meczem, ale w końcu nie wstawił siebie do składu na to spotkanie. Zaś jego podopieczni, jak się okazało przez większą część meczu nie potrafili poderwać widzów, którzy w tę dość chłodną niedzielę wybrali się na stadion przy ul. Sportowej.

Zresztą wystarczyło dotrzeć tam na samą końcówkę, bo wszystko, co najważniejsze zaczęło dziać się w 70 minucie. Wtedy świetne prostopadłe podanie z głębi pola dostał Mateusz Górka i najlepszy na wiosnę piłkarz Rodła nie zmarnował okazji.
Potem kwidzynianie na ponad kwadrans znów uśpili nie tylko kibiców, ale chyba i czujność przeciwnika, bo w 88 minucie Sławomir Gawroński niczym Leo Messi przebiegł z piłką dobre 40 metrów a potem nie stracił zimnej krwi w polu karnym i posłał piłkę obok interweniującego bramkarza. Wprawdzie "Gawron" nie prowadził piłki przy nodze i nie mijał rywali slalomem, tylko wypuścił futbolówkę przed siebie i po prostu wyprzedził wszystkich defensorów, ale przecież efekt był ten sam - 2:0.
Jak się okazało gospodarze na tym nie poprzestali, bo w doliczonym czasie gry rajd w polu karnym przeprowadził Przemysław Maluchnik. "Johnny" znalazł się aż przy prawym słupku Gryfa i pewnie sam mógłby wepchnąć futbolówkę do bramki, ale zagrał ją wzdłuż linii bramkowej gdzie nadbiegającemu Przemkowi Synakiewiczowi wystarczyły tylko przystawić nogę.

Rodło Kwidzyn – Gryf 2009 II Tczew 3:0 (0:0)

Bramki: Mateusz Górka (70), Sławomir Gawroński (88), Przemysław Synakiewicz (90)
Rodło: Forma – Graczyk, Rutka, Lalewicz, Maluchnik – Laszkiewicz (68 Synakiewicz), Szewczak (60 Sontowski), Obiała, Juchniewicz – Górka - Gawroński (90 Grączewski)