- Postępowanie w tej sprawie prowadzimy od marca tego roku. Cały czas zbieramy materiał dowodowy. Dla dobra śledztwa nie mogę ujawniać bliższych szczegółów tej sprawy - zastrzega Jerzy Waryszak, naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Elblągu. Cztery osoby, którym postawiono zarzuty, to pracownicy firmy dostarczającej paliwo na lotnisko w Rębiechowie.
- Osób, które zamieszane były w kradzież paliwa lotniczego, może być jednak znacznie więcej. Cały czas pracujemy nad tą sprawą. Nie ukrywam, że jest ona bardzo trudna. Ten proceder mógł trwać nawet pięć lat. Osoby zamieszane w kradzież paliwa były na tyle sprytne, że nie zostawiły przez cały ten czas praktycznie żadnego, nawet najmniejszego śladu w dokumentach - podkreśla Jerzy Waryszak. Trzy osoby, którym Prokuratura Okręgowa w Elblągu postawiła zarzuty, zostały już tymczasowo aresztowane. Jedna odpowiadać będzie z wolnej stopy.
Jerzy Waryszak ze względu na dobro śledztwa nie chce ujawniać, jak to możliwe, że braki tak dużych ilości paliwa lotniczego zauważono dopiero po pięciu latach. Śledczy nie chcą ujawniać również, co działo się dalej z ukradzionym paliwem.
Nie wiadomo również, kiedy podejrzani o kradzież paliwa lotniczego staną przed sądem.
- Nie przypuszczam, aby jeszcze w tym roku sprawa trafiła do sądu. Możliwe, że uda nam się zamknąć śledztwo na początku przyszłego roku. Sprawa jest bardzo skomplikowana i może objąć szeroki krąg osób - mówi Jerzy Waryszak.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
