Zwiedzający mogli uzupełnić swoje kolekcje monet, map czy hełmów o brakujące okazy. Właściciele kramów z kolei mieli rzadką okazję wymiany poglądów i doświadczeń między "wtajemniczonymi" z sąsiednich kramów.
Na stoiskach dominowały przedmioty codziennego użytku, głównie wykonane z mosiądzu - świeczniki, popielnice, moździerze. Zdarzały się eksponaty intrygujące czy cenne. Obok bogatych kolekcji numizmatycznych nabyć można było armatę małego kalibru oraz zegary sprowadzone z Niemiec, pamiętające czasy hitlerowskie. Jeden ze sprzedawców kusił nawet dwiema szablami, które niegdyś miały służyć żołnierzom w trakcie wojny secesyjnej.
Impreza, choć kameralna w atmosferze, przyciąga corocznie rzesze mieszkańców, również z regionu. Z roku na rok przyjeżdża coraz więcej osób spoza powiatu, bo kwidzyński jarmark to miła odskocznia na turystycznych szlakach Powiśla, Żuław i Pojezierza.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?